Komu przeszkadza spółka komandytowa
Uczynienie spółki komandytowej podatnikiem CIT to nieprzemyślany, zły pomysł, który na etapie prac parlamentarnych zasługuje na odrzucenie. Uderza bowiem w polski biznes – i to w jego bardziej świadomą część, która w dodatku płaci w Polsce podatki – wskazuje ekspert.
Wśród sztandarowych zmian zaproponowanych przez ministra finansów znajduje się jedna, która wzbudza szczególnie dużo kontrowersji: to zmiana zakładająca rozszerzenie katalogu podatników CIT o spółkę komandytową. Analiza przedstawiona poniżej wskazuje, że uczynienie spółki komandytowej podatnikiem CIT to zły, nieprzemyślany pomysł, który na etapie prac parlamentarnych zasługuje na odrzucenie.
Geneza popularności
Spółka komandytowa na szerszą skalę zaistniała w polskim systemie prawnym zaledwie kilkanaście lat temu wraz z wprowadzeniem kodeksu spółek handlowych. Po początkowym okresie „oswajania" się biznesu z nową regulacją, skala jej wykorzystania zaczęła szybko rosnąć: o ile w 2001 roku zaledwie około 150 podmiotów korzystało z tej formy prawnej, to w 2012 roku na rynku funkcjonowało ponad 10 tysięcy spółek komandytowych.
Wyjaśnienie tak szybkiego wzrostu popularności sp.k. nie jest trudne. Spółka komandytowa łączy w sobie dwie charakterystyki istotne z perspektywy przedsiębiorcy. Po pierwsze, pozwala na ograniczenie odpowiedzialności części wspólników do wysokości określonej w umowie spółki sumy komandytowej. Z perspektywy odpowiedzialności czyni to dla nich spółkę komandytową wehikułem zbliżonym do spółki z ograniczoną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta