Ofiary pocztowej oszczędności
W sprawie doręczania przesyłek sądowych nie tylko zabrakło refleksji, czy niska cena zapewni odpowiednią jakość usług, ale także została naruszona powaga państwa – pisze publicysta „Rz".
Rzecz dotyczy nieco ponad 80 milionów złotych. O tyle mniej od Poczty Polskiej za swoje usługi zażyczyła sobie Polska Grupa Pocztowa w sprawie, która stała się bardzo głośna: doręczanie przesyłek sądowych. Przypomnę, że do usług PGP pojawiła się cała masa zarzutów: powiadomienia w jakiejś części nie docierają do zainteresowanych. Podobnie z tzw. zwrotkami, które nie trafiają do sądów. Są kłopoty z przesyłaniem akt. Doręczyciele PGP działają ponoć w sposób mało profesjonalny. I sprawa najsłynniejsza, czyli niekonwencjonalne miejsca odbioru przesyłek – na przykład sklepy, z zoologicznymi i monopolowymi włącznie.
Jestem przekonany, że o ile sytuacja błyskawicznie się nie poprawi, PGP straci ten kontrakt. Co oczywiście nie oznacza końca bałaganu, gdyż trzeba będzie rozliczyć dotychczasowe usługi, przeprowadzić kolejny przetarg i wdrożyć kolejny mechanizm dostarczania przesyłek z sądów. Z tym ostatnim będzie pewnie akurat najmniejszy problem, gdyż z dużą dozą pewności można twierdzić, że zwycięzcą okaże się poczta, do której można mieć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta