Literacki finał
Stanislas Wawrinka po raz pierwszy mistrzem Wielkiego Szlema. Pomógł bekhend i kontuzja Rafaela Nadala. Deblowe zwycięstwo Łukasza Kubota.
Szwajcar wygrał 6:3, 6:2, 3:6, 6:3, ale wynik nie oddaje niezwykłego napięcia, zwrotów akcji i nastrojów, które zdarzyły się na Rod Laver Arena.
Pierwszy set to pokaz, jakiego chyba nikt się po przyszłym mistrzu nie spodziewał. Wawrinka grał nadzwyczajnie, rządził wymianami, spychał Hiszpana głęboko do obrony, przyspieszał i zwalniał wedle życzenia, serwował nie do odbioru, ludzie przecierali oczy. Przełamanie serwisu Nadala musiało przyjść i przyszło, set nie trwał nawet pół godziny.
Ciąg dalszy zapowiadał się podobnie, stadion szumiał, 2:0 na tablicy, Hiszpan podaje, krzywi się mocno, zgina i między pierwszym a drugim serwisem prosi sędziego o pomoc medyczną, zaraz po gemie. Jeszcze tego gema wygrywa, ale potem znika na zapleczu, rozgrzany Stanislas zaczyna się denerwować, bo sędzia nie powiedział, co dolega rywalowi. Nadal wraca i zaczyna się gra, której nastrój bliski jest temu, co opisał Bohdan Tomaszewski w opowiadaniu „Mecz" z książki „Proszę o klucz". Czytelnicy może pamiętają: tam Renard i Yoda – tu Wawrinka i Nadal. Oczywiście literacka fabuła była trochę inna, zakończenie też, ale problem, jak grać z kontuzjowanym rywalem, pozostaje niełatwy do oceny i dziś.
Publiczność nie od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta