Bohater mimo woli
Nic tak nie zaszkodziło propagowaniu ideologii gender jak spektakularny sukces Conchity Wurst – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Występ Thomasa Neuwirtha/Conchity Wurst został zinterpretowany w mediach jako świadome propagowanie ideologii gender, sukces środowisk ją promujących, symbol zepsucia zachodniej Europy czy wreszcie znak naszych czasów. Moim zdaniem to nieporozumienie – taki scenariusz nie był przez nikogo zakładany i przewidywany.
Zatrzymać wzrok gawiedzi
Tak zwany show-biznes od zawsze rządzi się tymi samymi prawami. Wyrazistość i zwrócenie na siebie uwagi publiczności, choćby czymś najbardziej głupim czy obrazoburczym, jest nieodzownym elementem tego zjawiska, za którym stoją przecież ogromne pieniądze. I to one są głównym celem.
Problem polega jednak na tym, że wszystko już było. Nie wystarczy już kogoś publicznie obrazić, pokazać nagą pierś czy dać się sfotografować – niby przez przypadek – bez majtek, co masowo czyniły ostatnio rozmaite gwiazdy i gwiazdeczki. Nie wystarczy już przybić się do krzyża podczas występu czy opluć Kościół i papieża. To się opatrzyło....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta