Pomost między różnymi epokami
Bruno Berger-Gorski | Niemiecki reżyser zdradza tajemnicę Lady Makbet i odnajduje w operze Verdiego uniwersalne relacje międzyludzkie.
Czy to pierwszy „Makbet" w pana reżyserii?
Bruno Berger-Gorski: Pierwszy zdarzył się w Bergen w Norwegii. Był to spektakl prezentowany na tle najstarszego norweskiego zamku Hakonshallen, który stanowił nie tylko naturalną scenografię, ale też stwarzał doskonałe możliwości akustyczne – głosy śpiewaków i orkiestry odbijały się od murów. Trybuny pomieścić mogły jednorazowo do 4 tysięcy widzów. Kolejny raz zmierzyłem się z tym tytułem w Brnie, tym razem na tradycyjnej scenie operowej. Jestem dumny, że trzeciego „Makbeta" realizuję we Wrocławiu, we współpracy ze znaną w środowisku międzynarodowym Ewą Michnik oraz ze scenografem Pawłem Dobrzyckim i kostiumografem Małgorzatą Słoniowską. Pracujemy nad koncepcją dostosowaną do inspirujących warunków Hali Stulecia, ale w pewnym sensie wciąż też rozwijam własną, pierwszą ideę, zgodnie z którą Lady Makbet w przeszłości miała dziecko. O tym wspomina sam Szekspir.
Lubi pan Verdiego?
To jeden z moich ulubionych kompozytorów. Nie tylko dlatego, że jego muzyka jest pełna pasji i namiętności, ale również z powodu zaangażowania politycznego Verdiego i głębokiej znajomości psychologii ludzkich zachowań. Wielokrotnie pokazał ludzi przytłoczonych przez reżim, choćby w słynnym chórze „Va, pensiero" w „Nabucco" czy w chórze szkockich uchodźców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta