Różnie sądzeni klienci
Pewien prawnik został skazany na grzywnę za próbę kupna usług seksualnych. Mężczyzna zaprzecza popełnieniu przestępstwa, ponieważ – jak mówi – nie rozumiał, że miał do czynienia z prostytutką. Twierdzi, że jest „piękny i młody" i nie musi kupować seksu. Stracił jednak pracę w urzędzie skarbowym - pisze Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu.
Okoliczności kolizji z prawem nie były bynajmniej dramatyczne. Prawnik przyjechał do Sztokholmu i spotkał się ze znajomą. Poszedł z nią do restauracji, a później do hotelu, w którym pili whisky. Mężczyzna odwiedził też klub nocny, a po wyjściu poszedł na spacer. Wówczas napotkał prostytutkę. Nie podejrzewał jednak jej profesji. Myślał, że to bywalczyni knajp. Pojechał z nią do swojego hotelu, gdzie kobieta, ku irytacji prawnika, zaczęła domagać się pieniędzy z góry. Cała sytuacja wydała się mężczyźnie absurdalna. Gdy kazał jej opuścić pokój hotelowy, zapukała policja, która śledziła mężczyznę od momentu,w którym podszedł do prostytutki na ulicy. Na tym się kończy narracja prawnika. Według kobiety wyszła ona z pokoju z własnej woli, gdy próby wydobycia zapłaty z góry okazały się bezskuteczne. Prawnik miał już w taksówce przystać na sumę 2 tys. koron za godzinę seksu. Gdy policja chciała wyprowadzić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta