Długi powrót z Indii
Pierwszą rundę przeszli Agnieszka Radwańska, Łukasz Kubot i Jerzy Janowicz, który grał pięć setów. Urszula Radwańska, Katarzyna Piter i Michał Przysiężny odpadli.
Krzysztof Rawa z Londynu
O Agnieszkę byliśmy spokojni. Dokończenie meczu z Andreą Mitu zajęło jej niewiele ponad pół godziny. W tym czasie Polka wygrała osiem gemów, przegrała jeden. Końcowy wynik – 6:2, 6:1. Nie ma co owijać w bawełnę: o rywalce Polka już zapominała, gdy z wielką torbą tenisową i dużą różową torebką schodziła z kortu numer 2.
Następny mecz Radwańskiej już dziś, na drodze Australijka Casey Dellacqua (36. WTA), niższa, starsza, z londyńskich sukcesów dał się zapamiętać jej finał debla (przegrany) z ubiegłego roku, co oznacza umiejętność gry serwisem i wolejem, jak to liczne dziewczęta z Perth potrafią.
Jerzy Janowicz grał znów tak, by nikomu nie było łatwo rozpoznać jego obecnych możliwości. Z jednej strony sporadyczne akcje pełne blasku, z drugiej fatalny serwis (19 podwójnych błędów) i chwile rozkojarzenia, które doprowadziły do tego, że Polak ruszył w za długą tenisową podróż z Somdevem Devvarmanem. Tak jak rok temu w Australian Open grali pięć setów, było w nich wiele dobrych uderzeń, ale niemal tyle samo pudeł. Rywal, choć bez pretensji do wielkości, chyba że w Igrzyskach Azjatyckich, zawzięty był jak zawsze, bo poczuł, że ma szansę.
Dwa razy skorzystał z rozkojarzenia Janowicza, wygrał dwa sety, trzy jednak przegrał, tenisowa sprawiedliwość stanęła po stronie siły i potencjalnego talentu Polaka, ale z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta