Sztuka czołgania
1/8 finału. Katastrofa była blisko. Brazylia wygrała z Chile po rzutach karnych.
Michał Kołodziejczyk z Rio de Janeiro
Jeśli Brazylia ma grać tak jak do tej pory, to nie chcemy takiego mistrza świata. Gospodarze, którzy obwołali się triumfatorem jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, do ćwierćfinału się doczołgali. W meczu z Chorwacją pomógł im sędzia, nie potrafili pokonać Meksyku, a w sobotę w spotkaniu z Chile mieli dużo szczęścia. Przeszli dalej, mimo że nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. Łzy po ostatnim gwizdku nie były udawane, być może sami piłkarze zdają sobie sprawę, że nie osiągną już wiele więcej niż awans do najlepszej ósemki.
W sobotę Rio od rana siedziało przed telewizorami albo na Maracanie, gdzie kibice czekający na mecz Kolumbii z Urugwajem mogli oglądać transmisję na telebimie. Kiedy wjeżdżaliśmy o godzinie 13 do miasta, czteropasmowa droga była pusta, miasto wyglądało na wymarłe. Dopiero pod stadionem panował ruch, ale to nie byli Brazylijczycy. Gol Davida Luiza wyprowadził ludzi na balkony, w niebo poleciały fajerwerki. Niespecjalnie było je widać, bo po pierwsze: słońce było w zenicie, po drugie: smog nad miastem był tego dnia tak wielki, że nie widzieliśmy nawet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta