Przedwczesna radość kredytobiorców
Lektura wyroku, przyjętego z euforią przez właścicieli kredytów we frankach, skłania do wniosku, że powinni zaczekać z otwieraniem szampana – piszą prawnicy.
Bartosz Miąskiewicz, Anna Cudna-Wagner
W ostatnim czasie głośno o wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z 7 listopada 2014 r. (sygn. I C 554/14) pozbawiającego wykonalności bankowy tytuł egzekucyjny. Tytuł dotyczył wierzytelności banku wobec kredytobiorcy wynikającej z kredytu indeksowanego kursem szwajcarskiego franka (CHF). Abstrahując od wątpliwości co do prawidłowości tego nieprawomocnego orzeczenia, trudno oprzeć się wrażeniu, że przypisywane przez niektórych komentatorów szczecińskiemu sądowi stanowisko w rzeczywistości z uzasadnienia wyroku nie wynika.
Prezentowany w mediach jako przełom w sprawach tzw. kredytów frankowych wyrok jest już, wraz z uzasadnieniem, publicznie dostępny. Na jego kanwie kredytobiorcy świętują odniesione nad bankami zwycięstwo. Ich zdaniem z wyroku wynika, że kredyty indeksowane kursem franka szwajcarskiego, w związku z zawartymi w nich klauzulami abuzywnymi, powinny być rozliczane jako kredyty w polskiej walucie oprocentowane według stóp procentowych właściwych dla waluty szwajcarskiej, czyli LIBOR, zamiast znacznie wyższej, a właściwej dla złotego stawki WIBOR. Lektura uzasadnienia skłania do wniosku, że kredytobiorcy być może przedwcześnie otworzyli szampana, a przynajmniej – że doszukują się w wyroku treści, których w nim tak naprawdę nie ma.
Sąd „na marginesie"
Sąd pozbawił wykonalności wystawiony przeciwko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta