Poważniej o euro
Decyzja o wprowadzeniu euro ma wprawdzie poważne konsekwencje ekonomiczne, ale jest przede wszystkim decyzją polityczną – pisze ekonomista.
Witold M. Orłowski
Z początkiem nowego roku Litwa dołączyła jako 19. kraj UE do strefy euro. Jak się wydaje, obyło się bez znaczących podwyżek cen i bez społecznego niezadowolenia, a większość Litwinów uznała niełatwą drogę, którą kraj musiał pokonać w celu przyjęcia wspólnej waluty, za rzecz oczywistą.
Biorąc pod uwagę to, co widzimy dziś w Polsce – obawy i niechęć większości społeczeństwa, katastroficzne wizje co do przyszłości euro, którymi epatuje część mediów, niechętne opinie dominujące w świecie politycznym – zdecydowana postawa Litwy może dziwić. A tymczasem nie ma wcale powodów do zdziwienia. Bo trzeba sobie jasno powiedzieć: decyzja o wprowadzeniu w kraju euro ma wprawdzie poważne konsekwencje ekonomiczne, ale jest przede wszystkim decyzją polityczną.
Ekonomia wprowadzenia euro
Ekonomistom trudno jest udzielić jednoznacznej i bezwarunkowej odpowiedzi na pytanie, czy wprowadzenie euro będzie korzystne dla polskiej gospodarki czy też nie. Albo ściślej mówiąc – jednoznacznej i bezwarunkowej odpowiedzi udzielają głównie ekonomiści o dość radykalnych poglądach, opartych bardziej na ideologii (pro- lub ant-europejskiej) niż na logicznej analizie. Ci, którzy starają się trzymać ekonomicznej logiki, zazwyczaj wprowadzenie euro popierają, ale wskazują na wiele warunków, które muszą być spełnione, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta