Poniosło Stocha
Skoki narciarskie | Kamil Stoch wygrał konkurs na Wielkiej Krokwi. Wróciła magia zakopiańskich zawodów.
Korespondencja z Zakopanego
Nie było wątpliwości – zwyciężył w stylu, jaki pamiętamy z igrzysk w Soczi. Wyprzedził lidera PŚ i mistrza Turnieju Czterech Skoczni Stefana Krafta oraz coraz mocniejszego Niemca Severina Freunda. Dwa razy poderwał na równe nogi widzów na trybunach Wielkiej Krokwi, ale potem mówił, że to Zakopane dwa razy poniosło go daleko za czerwone linie zeskoku.
Na takie chwile czekano pod Tatrami. Pierwszy próba Stocha – 134 metry i od razu wiadomo było, że nie będzie fuszerki, jeden z sędziów dał nawet 20 punktów za styl i się nie pomylił. Prowadzenie w konkursie było oczywiste. Do czasu prób Freunda, Prevca, Krafta i Hayboecka nie było takiego, który byłby blisko wyniku polskiego lidera.
Z polskiej dziewiątki, która przeszła kwalifikacje, w drugiej serii znaleźli się Piotr Żyła, Klemens Murańka i Maciej Kot. Wszyscy za drugim razem skoczyli gorzej, zajęli miejsca w ariergardzie i tam zostali. Mówienie, że liczą się pucharowe punkty, tym razem nie jest pochwałą. Drużyna ma jeszcze przed sobą sporo pracy.
Niezmienny rytuał
Czekanie na to upragnione polskie zwycięstwo nie dłużyło się jednak wcale. Z dziesiątki najlepszych ubył Anders Jacobsen, dostał się do niej Jurij Tepes, to była przystawka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta