Ambasador samorządów w rządzie
Marek Wójcik | Na współpracę z ministrem Halickim zgodziłem się pod warunkiem, że będę mógł rzeczywiście coś zrobić dla samorządu, tak aby jak najlepiej przygotować go do nadchodzących wyzwań. Samo administrowanie mnie nie interesuje – mówi Michałowi Cyrankiewiczowi wiceminister administracji.
Rz: Czy trudno było się panu, samorządowcowi z krwi i kości, przyzwyczaić do nowej roli – wiceministra administracji i cyfryzacji?
Marek Wójcik: Problemem nie było wejście w działania operacyjne. W czynności związane z pracą w Komitecie Stałym Rady Ministrów, nadzorem nad podległymi instytucjami czy różnymi komórkami w resorcie, w których pracują mądrzy i odpowiedzialni urzędnicy.
Ważniejsze jest jednak to, że decydując się na pracę w administracji rządowej, chciałbym coś po sobie zostawić. Samo administrowanie nie jest bowiem najważniejsze. Można otaczający nas świat nie tylko przyjmować, ale też próbować go zmieniać na lepsze. To nie jest łatwe. Wymaga między innymi konsekwencji, wręcz uporu w dążeniu do zamierzonych celów, ale i ogromnej pokory. W pierwszych tygodniach piastowania zaszczytnej funkcji wiceministra wielokrotnie się o tym przekonywałem. Na szczęście miałem przez lata możliwość przyglądania się, jak działali twórcy reaktywnego samorządu w Polsce: Jerzy Regulski, Michał Kulesza i Jerzy Stępień. Chciałbym tak jak oni budować przyszłość polskiego samorządu i zmieniać funkcjonowanie administracji. Tak, aby była kreatorem rozwoju, stawała się jeszcze bardziej otwarta na klienta i jak najszerzej czerpała ze zdobyczy cywilizacji.
Najważniejszy dla mnie jest samorząd terytorialny. Najpierw dookreślenie, jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta