Ułaskawieniowy hard case
Ułaskawienie Mariusza Kamińskiego dokonane przez prezydenta RP może zostać uznane za tzw. trudny przypadek, to jest sytuację prawną, w której nie ma jednego przekonującego rozwiązania – pisze prawnik Tomasz Snarski.
Nasuwające się wątpliwości wynikają bowiem co najmniej z trzech zasadniczych problemów. Czy takie działanie można w ogóle nazwać ułaskawieniem, skoro nie było prawomocnego wyroku? Czym jest ułaskawianie: emanacją władzy wykonawczej o charakterze sprawiedliwościowym czy wymierzaniem sprawiedliwości? Jakie są granice prawa łaski, poza wyraźnie określonym konstytucyjnie wyłączeniem możliwości ułaskawienia osób skazanych przez Trybunał Stanu? I tak można otworzyć dyskusję, w której racjonalne argumenty znajdziemy zarówno wśród zwolenników decyzji, jak i jej krytyków. Co więcej, owe argumenty zapewne zginą w lawinie politycznych komentarzy, co oznacza konfrontację decyzji prezydenta RP nie tylko z prawem (konflikt prawa z prawem, co jest istotą trudnego przypadku), lecz także z polityką, moralnością i zdrowym rozsądkiem (co zakłada szerokie rozumienie trudnych przypadków).
Ułaskawia czy osądza
Czy rzeczywiście prezydent RP podjął trudną i odważną decyzję, pozostającą w granicach dającej się racjonalnie uzasadnić argumentacji? Przeprowadźmy dyskurs i przekonajmy się, czy to trudny prawniczy przypadek i czy wszystkie argumenty są tutaj równouprawnione, czy raczej mamy do czynienia z pospolitym niszczeniem standardów demokratycznego państwa prawa.
W wielu komentarzach dotyczących decyzji prezydenta RP...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta