Ostentacja gubi PiS
Po co walczyć na wszystkich frontach
Jarosław Kaczyński być może wyciągnął wnioski z cyklu kolejnych porażek wyborczych i nauczył się panować nad partią w czasie kampanii. Osiągnął historyczne zwycięstwo i jako pierwszy polityk po 1989 r. może samodzielnie sprawować władzę w Polsce, nie będąc skazanym na żadne koalicje. Pierwsze dni po zaprzysiężeniu nowego rządu zdają się jednak sugerować, że nie wyciągnął wniosków z porażki, którą poniósł w efekcie swoich rządów w latach 2005–2007. Choć może wnioski wyciągnął, ale niewłaściwe. Tym bowiem, co wówczas przesądziło o problemach PiS, była wojna, którą ta partia zaczęła toczyć na wszystkich frontach.
Gdzie te korzyści
Wydawać by się mogło, że partia, która w kampanii wyborczej skupiała się na gospodarce, zachętach dla biznesu czy polityce prorodzinnej, pierwsze decyzje będzie właśnie podejmowała w tej dziedzinie. Owszem, premier Beata Szydło zapowiedziała w exposé, że obietnice socjalne zrealizuje w ciągu pierwszych 100 dni rządu. Widać jednak, że PiS ma dziś zupełnie inne priorytety, niż deklarował w kampanii wyborczej, w dodatku realizując je, otwiera kolejne fronty.
Pośpiech w pracach nad budzącą kontrowersje ustawą o Trybunale Konstytucyjnym sprawił, że PiS na dzień dobry skonfliktował się z dużą częścią środowisk prawniczych. Zmiany nie dają partii od razu władzy nad orzeczeniami Trybunału, choć przyspieszają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta