Nie taki diabeł straszny
Przewlekłość postępowań sądowych w największych sporach gospodarczych, gdzie na wyrok pierwszej instancji czeka się często wiele lat, a na prawomocne zakończenie postępowania nawet kilkanaście, nie sprzyja decyzji o wejściu w spór sądowy – piszą prawnicy.
Wojciech Kozłowski, Patrick Radzimierski
Analiza struktury sporów sądowych angażujących najczęściej polskich przedsiębiorców prowadzi do kilku zaskakujących wniosków. Spieramy się niechętnie, a przynajmniej niezbyt ochoczo się do tego przyznajemy. Za to bardzo uważnie liczymy koszty i szacujemy ryzyko, traktując spór sądowy raczej jako przeszkodę w prowadzeniu interesów niż środek do osiągnięcia biznesowego celu. Czy nie przeceniamy zagrożeń, bagatelizując szanse, jakie daje proces?
O co walczy biznes?
Przeważającą część sporów, które trafiają do polskich sądów, stanowią spory z kontrahentami: od prostych pozwów o zapłatę za dostarczony towar poprzez odszkodowania za niewykonanie umów aż po skomplikowane wielowątkowe procesy łączące elementy kontraktów infrastrukturalnych, konsorcjów, zamówień publicznych czy gwarancji bankowych. Dominacja tego typu spraw jest zrozumiała, bo mają one bezpośrednie przełożenie na wyniki finansowe przedsiębiorstwa.
Druga kategoria spraw, to spory pracownicze, nieodłączna część polskiej rzeczywistości gospodarczej. Poza nielicznymi przypadkami o charakterze precedensowym niosącymi konsekwencje dla dużych grup pracowników, procesy z pracownikami są może w swej masie mniej znaczące strategicznie, ale często nie mniej ekscytujące, zwłaszcza że w ich przypadku w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta