Porażka Monteskiusza?
Wspólne państwo to miejsce, gdzie wszyscy obywatele muszą mieć zagwarantowane standardy wynikające z idei państwa prawa. Tej zaś nie może zmienić żadna większość – uważają prawnicy.
Jacek Dubois, Michał Zacharski
Angielski poeta John Donne uważał, że żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu. Istotnie człowiek jest zwierzęciem stadnym, najlepiej funkcjonującym w otoczeniu innych. Jednak życie w grupie to życie w zorganizowanej strukturze, jaką pierwotnie były plemiona, a dziś jest państwo. Taka struktura z jednej strony daje wolność, z drugiej ją ogranicza. Ideałem wydaje się stan, w którym człowiek zaspokajający swoje potrzeby społeczne zachowuje maksimum wolności. Podobny barometr przyjął w swoich rozważaniach Monteskiusz, przekonując, że gwarancja wolności obywateli stanowi o jakości państwa.
Oczywiste jest, że władza zawsze w jakimś stopniu ogranicza wolność jednostki. Wszyscy przecież nie mogą wejść w jednym momencie do tej samej rzeki, zatem chętnych muszą obowiązywać jakieś reguły, choć mimo tych ograniczeń jest ona dostępna dla wszystkich. Sprawowanie władzy stwarza jednak pokusę, by kąpiel w niej uczynić udziałem wybranych. Elitarność w grupie wszak jest wielką atrakcją. Aby ta pokusa się ziściła, trzeba od siebie uzależnić pozostałych. Dlatego w każdym systemie, w którym władza może sobie na zbyt dużo pozwolić, wolność jest zagrożona. Zagrożenie to istnieje zarówno wtedy, gdy ktoś dąży do władzy jako wartości samej w sobie, jak i wówczas, gdy uważa, że chce ją sprawować dla dobra obywateli, ale zakłada, że jego pojęcie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta