Stonesi lepsi od Fausta
Na płycie „Blue & Lonesome" legendarny zespół powrócił w wielkim stylu do bluesowych korzeni.
Tych wszystkich, którzy czują się zawiedzeni, że 11 lat po premierze ostatniego studyjnego albumu „The Bigger Bang" zamiast zapowiadanych premierowych kompozycji Stonesi proponują klasyczne bluesy, powinna ucieszyć wiadomość, że album zbliżył ponownie Micka Jaggera i Keitha Richardsa.
Świadczy o tym koncertowy film „Ole Ole Ole", który możemy właśnie oglądać w kinach. Wspaniała jest scena, gdy Mick i Keith siedzą razem w garderobie i wykonują „Honky Town Woman". Dlaczego? Bo od 2010 roku, gdy ukazała się autobiografia Richardsa, w której bezceremonialnie napisał o życiu seksualnym Micka i jego gwiazdorstwie – panowie byli pokłóceni. Fani zamiast świętować pięć dekad grupy na scenie, drżeli o to, czy zespół się nie rozpadnie. Dziś mogą krzyczeć „Ole, ole, ole!".
– Kocham gościa – powiedział Keith magazynowi „Rolling Stone". – To nie znaczy, że już nigdy mnie nie wkurzy, co musi być jednak incydentalne, bo przecież 89 procent naszej znajomości wiązało się z absolutnym porozumieniem. Czym zresztą byliby Stonesi bez napięć? Perfekcyjną maszyną z mdławą produkcją!...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta