Czas na słoneczne elektrownie
Padające co roku latem rekordy zapotrzebowania na moc szarpią nerwy energetykom. Spaliby spokojniej, gdyby mieli więcej paneli fotowoltaicznych.
Aneta wieczerzak-Krusińska
Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) od kilku sezonów gimnastykują się, by w okresie wakacyjnych upałów nie dopuścić do administracyjnych ograniczeń poboru, z jakimi mieliśmy do czynienia w sierpniu 2015 r. (słynny 20. stopień zasilania). Od tamtego czasu wiele już zrobiono, by zapobiec problemom, np. inaczej ustalając plan remontów elektrowni czy uruchamiając zmieniony program redukcji poboru prądu na żądanie operatora (z płatnością nie tylko za ograniczenie, ale także za gotowość do wyłączenia).
Zabrakło jednego elementu, niezależnego od woli PSE: zwiększenia mocy fotowoltaicznych w systemie, które zaspokoiłyby wzmożony popyt na prąd, kiedy go w czasie letnich upałów potrzeba najbardziej (energię pochłania wtedy klimatyzacja). Choć akurat operator rekomendował to w raporcie podsumowującym tamten kryzys Ministerstwu Gospodarki (dziś ono już nie istnieje, a energetyką zajmuje się resort energii).
– Tak samo jak wiatraki ratują system zimą, tak fotowoltaika rozwinięta u nas na szerszą skalę pomogłaby zbilansować potrzeby latem – uważa Michał Ćwil, ekspert rynku odnawialnych źródeł energii (OZE).
Jak radzą sobie inni
Taką samą odpowiedź nasuwa lektura raportu „Summer Outlook 2017" autorstwa ENTSO-E (europejskie zrzeszenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta