Polska biżuteria ze złota Bałtyku podbija Chiny
Bursztynowy naszyjnik dla księżnej Kate, spinki dla księcia Williama. Ponad sto salonów w Chinach, sprzedaż biżuterii w Europie i Stanach Zjednoczonych. Teraz firma jubilerska S&A z Gdyni planuje wejście do Afryki.
Na początku była modelina na ZPT w szkole podstawowej. Młodziutki Adam Pstrągowski zachwyca się jej plastycznymi możliwościami. Jego kolczyki i broszki zaczynają nosić mama, ciotki, kuzynki. Potem przyszły szef S&A kończy jedyną w Polsce, nieistniejącą już szkołę o profilu złotnik jubiler. W 1992 roku 19-letni Pstrągowski rejestruje firmę Silver&Amber. Zagraniczni klienci skracają nazwę do S&A.
Od skromnych początków mija 25 lat. Dziś firma zatrudnia 130 osób. Niedawno biżuteria z S&A trafiła do brytyjskiej pary książęcej, a bursztynowa korona – na głowę Miss Polonii. Zanim przygotowano naszyjnik dla księżnej, projektanci przejrzeli 300 jej zdjęć. Wręczone księciu spinki już robią furorę. Na model z 18-karatowego złota sypią się zamówienia z całego świata, m.in. z Bahrajnu.
Święty kamień Buddy
Pierwsze bursztynowe wyroby z S&A jadą do Skandynawii i Grecji. Firma rośnie z roku na rok, od 2010 r. jako spółka akcyjna. Dziś jest w całej Europie, Stanach Zjednoczonych, Azji. Przymierza się do podboju rynku bliskowschodniego.
– Nie ma nas chyba tylko na Antarktydzie – żartuje Pstrągowski. Podróżując po świecie zawsze ma w kieszeni kawałek bursztynu. Najbardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta