Niesolidni i nieobecni biegli dostają po kieszeni
Kiedy powołany w sprawie ekspert nie stawia się na rozprawie, sąd może go ukarać finansowo. Część sędziów z tego korzysta. Inni wolą perswazję.
Agata Łukaszewicz
Prawie połowa ekspertyz sądowych jest przedstawiana po czasie. A jedna trzecia z 17-tys. rzeszy biegłych ma z kolei na swoim koncie nieusprawiedliwioną nieobecność w sądzie. Dowód? Tylko jeden z lubelskich sądów rejonowych ukarał grzywną ekspertów aż 200 razy. W całym kraju takich kar są tysiące.
Nic dziwnego, że to właśnie jeden z głównych powodów przewlekłości w sądach. Nie mogąc doczekać się uchwalenia nowej ustawy o biegłych, sami sędziowie postanowili ich dyscyplinować.
– Nie przychodzą do sądów, to będą płacić kary – postanowiła część sędziów, którym niesolidni eksperci dezorganizują pracę. Inni stawiają na dialog i perswazję.
Nie przychodzi, płaci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta