Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czarownik morderca

06 kwietnia 2018 | Rzecz o historii | Malwina Użarowska
źródło: Getty Images
Kocioł ofiarny zwany „nganga” znaleziony przez policję na miejscu zbrodni. Ranczo Santa Elena, 1989 r.
źródło: Getty Images
Kocioł ofiarny zwany „nganga” znaleziony przez policję na miejscu zbrodni. Ranczo Santa Elena, 1989 r.

Adolfo de Jesús Constanzo, zwany El Padrino, złożył w ofierze ponad 60 mężczyzn i przyrządzał z nich magiczne potrawy. Wierzył, że cierpienie ofiar zapewnia powodzenie w biznesie, czyni niewidzialnym dla policji i odpornym na kule.

Gdy w 1989 r. przez punkt kontrolny policji w północnym Meksyku przejechał, nie zwalniając, młody mężczyzna, policjanci myśleli, że to tylko bezczelny chłopak pod wpływem marihuany. Gnał w kierunku rancha Santa Elena. Policja ruszyła w pościg i dopadła go dopiero na miejscu. Kierowca nie reagował ani na sygnały świetlne, ani na wezwania przez megafon. Nadal wyglądało to na zwykłe zatrzymanie dilera przemierzającego narkotykowy szlak z Brownsville na południe Meksyku. Na ranczu, do którego dotarli funkcjonariusze, znaleziono nieco marihuany i okultystyczne przedmioty. Policja skupiła się na podejrzeniach o handel narkotykami. Zatrzymano brawurowego kierowcę Serafina Hernandeza Garcię i zastanego na miejscu Davida Sernę Valdeza.

Zaginiony Mark Kilroy

Zachowanie mężczyzn zastanowiło funkcjonariuszy. Byli zbyt spokojni, nie przejmowali się aresztowaniem. Twierdzili, że ich los jest w znacznie potężniejszych rękach. Policjanci postanowili wrócić na ranczo i przesłuchać stróża obiektu. Ten przyznał, że to miejsce często jest odwiedzane przez ludzi związanych z handlem narkotykami i żywo zareagował na zdjęcie poszukiwanego od dwóch tygodni w całym Meksyku Amerykanina Marka Kilroya. – Znam tego chłopaka – powiedział stróż – trzymali go na ranczu. Przywieźli go związanego w furgonetce....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11020

Wydanie: 11020

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament