Kraty za kiwanie zleceniobiorców
Pytanie Prawne | Osoby na kontraktach chcą być traktowane jak pracownicy; za zaniżanie pensji szef mógłby trafić do więzienia. Agata Łukaszewicz Mateusz Rzemek
Do Izby Karnej Sądu Najwyższego trafiło pytanie prawne, które może mieć ogromne znaczenie dla tysięcy firm, chętnie zatrudniających zleceniobiorców. Z oficjalnych statystyk ZUS wynika, że w tej formule pracuje już przeszło milion osób. Wiele osób dorabia sobie w ten sposób do wynagrodzenia. Dla coraz większej grupy pracujących Polaków zlecenie stanowi główne i jedyne źródło utrzymania.
Okazuje się, że zaczynają się oni domagać ochrony podobnej do tej, z której korzystają pracownicy zatrudnieni na etatach. Chodzi tu o przeciwdziałanie złośliwemu lub uporczywemu naruszaniu pracowniczych praw takich osób poprzez zaniżanie im wynagrodzeń czy niezgłaszanie ich do ubezpieczeń społecznych. Osobie odpowiedzialnej za sprawy kadrowe w firmie zatrudniającej zleceniobiorców z naruszeniem przepisów może grozić grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do dwóch lat.
Prokuratura nie chce, ale zatrudnieni walczą
Wszystko zaczęło się od tego, że w styczniu 2018 r. do jednego z sądów rejonowych trafiło zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta