Emmanuel Macron nie zreformuje Europy
Ruch „żółtych kamizelek" się załamał. Ale prezydent zapłacił za to utratą wiarygodności, tak nad Sekwaną, jak i w Brukseli. jędrzej bielecki
Pięć pięknych Francuzek w czapkach frygijskich na głowie i z gołymi piersiami stało w sobotę przed południem naprzeciw specjalnych oddziałów policji CRS: bardzo przekonywający obraz symbolizującej lud Marianny ścierającej się z brutalną siłą państwa.
Ale poświęcenie pań w ten mroźny dzień nie zdołało przesłonić faktu, że trwający od miesiąca ruch „gilets jaunes" („żółtych kamizelek") dogorywa. W ostatnią sobotę na ulice Francji wyszło 66 tys. manifestantów, dwa razy mniej niż tydzień wcześniej i cztery razy mniej niż 17 listopada. Było trochę przepychanek, ale żadnych poważnych zniszczeń, które wcześniej tak zaszokowały świat.
Gdy we wtorek 11 grudnia zradykalizowany przestępca Cherif Chekatt zastrzelił cztery osoby na targu bożonarodzeniowym w Strasburgu i zniknął, szef MSW Christophe Castaner...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta