Spory mogą być prostsze
Powszechnie myli się niestety dochodzenie do prawdy ze sprawiedliwością.
Sporów przed naszymi sądami jest na pewno za dużo. Są też zbyt skomplikowane, za co odpowiedzialnością niesłusznie obarcza się sądy, zamiast przepisy i samych zainteresowanych. Klasycznym przykładem jest historia procesu o rozliczenie budowy Stadionu Narodowego. Proces ten nigdy by się nie zakończył, gdyby nie stanowcza deklaracja sędziego (pani sędzi) o konieczności zawarcia ugody. To jest objaw nienormalności, że do takich sytuacji w ogóle dochodzi, ponieważ obowiązujące przepisy powinny do nich nie dopuszczać.
Dowody niemożliwe powinny stać się niedopuszczalne
Piętą achillesową jest praktyka dowodowa, pozwalająca dowodzić stany przeszłe i bezpowrotnie minione za pomocą opinii biegłych. Przez taką możliwość żaden dowód nie jest ostateczny i żaden stan prawny nie może się ostać pod ciężarem argumentów biegłego badającego sprawę zdalnie – nie widząc przedmiotu oraz po fakcie. W takiej sytuacji biegły powinien sprawę objaśnić, zamiast formułować stanowcze wnioski, które niesłusznie uchodzą potem za dowód w sprawie. Niestety, podejście biegłych sądowych przypomina badania naukowe, czyli szukanie prawdy dla dobra nauki. A nauka spieszyć się nie musi i za jej błędy raczej nikt zapłaci.
Nauka jest spekulatywna, tysiące teorii naukowych upada, ustępując miejsca nowym. Istota i przeznaczenie dowodów w postępowaniach sądowych są inne – zmierza do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta