Żaglowiec na tropie plastiku w morzu
Francuski szkuner „Tara" z naukowcami na pokładzie bada zanieczyszczenie plastikiem przy ujściach wielkich europejskich rzek. Krzysztof Kowalski
Statek wyruszył z portu Lorient w Bretanii. Wyprawę zaplanowano na sześć miesięcy, zorganizował ją francuski Centre national de la recherche scientifique.
Aż 94 proc. plastiku zawartego w próbkach wody pobieranych w oceanach to drobiny o średnicy mniejszej niż 2,5 milimetra. Powstają z większych przedmiotów, takich jak butelki, torby, talerzyki itp., które podlegają rozdrobnieniu pod działaniem słonej wody, promieni słonecznych i mechanicznej siły fal.
„Tara" badała już Morze Śródziemne, Ocean Spokojny i wody wokół Patagonii. Teraz kolej na rzeki – najpierw Sekwanę, potem Ren i Tybr.
– Chcemy wiedzieć, co skąd i w jakiej ilości spływa rzekami do morza. Na razie nie da się oczyścić oceanów z plastiku bez niszczenia bioróżnorodności, dlatego trzeba zatrzymywać śmieci już na lądzie. Trzeba zredukować zużycie plastiku, na przykład wracając do zwrotnych opakowań szklanych – podkreśla Romain Trouble, dyrektor Fondation Tara Oceans.