Nie było killera w celi
Strażnik siedem razy zaglądał do celi Dawida Kosteckiego przez wizjer, aż do godz. 4.28. Nikt nie wchodził do środka – wynika z nagrania monitoringu. Grażyna zawadka
Pełnomocnicy Kosteckiego lansują jako pewną wersję zabójstwa, jednak prokuratura twierdzi, że coraz więcej dowodów przemawia za tym, że bokser sam targnął się na życie – przesłuchanie biegłych, którzy prowadzili oględziny i sekcję wzmocniło tę wersję.
Śledczy mają także koronny dowód na to, że do celi boksera feralnej nocy nikt nie wchodził – to nagranie monitoringu.
– Strażnik krytycznej nocy siedmiokrotnie kontrolował celę przez wizjer. On ani nikt inny nie otwierał do niej drzwi – to ustalenia z odczytanego nagrania monitoringu, który objął korytarz i wejście do celi – ustaliła „Rzeczpospolita". Zapis „wyostrzył" ekspert zaangażowany w ramach postępowania wyjaśniającego, które prowadzi Służba Więzienna.
Co nagrała kamera
Boksera znaleziono...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta