Kończy się czas kopania węgla na Górnym Śląsku
rozmowa | O przyszłości kopalń powinny decydować tylko dwa czynniki: ekonomia i geologia – mówi Janusz Steinhoff
20 lat temu w czasach rządu Jerzego Buzka, w wyniki reform prowadzonych przez pana zamknięto 23 nierentowne kopalnie, 100 tys. górników dobrowolnie odeszło z górnictwa. Co było wówczas największym wyzwaniem?
Janusz steinhoff: Wielkim wyzwaniem była wówczas restrukturyzacja przemysłu ciężkiego. Hutnictwo i górnictwo węgla kamiennego były w tragicznej kondycji finansowej, wręcz na krawędzi upadłości. Mieliśmy nadmiar węgla – bo wydobycie znacząco przewyższało zapotrzebowanie naszych elektrowni i ciepłowni, i nadmiar energii elektrycznej, którą eksportowaliśmy. Cena węgla na rynku krajowym była znacząco wyższa niż w eksporcie. Mieliśmy świadomość konieczności likwidacji trwale nierentownych kopalń. Nie godziliśmy się na dotowanie eksportu surowca. Uważaliśmy, iż o przyszłości kopalni powinny decydować dwa czynniki ekonomia i geologia.
Główne założenia reformy górnictwa zostały przez AWS jeszcze przed wyborami precyzyjnie zaplanowane i wynegocjowane z partnerami społecznymi. Związki zawodowe wiedziały, że zmiany są nieuchronne. Narzędziem łagodzącym skutki społeczne likwidacji kopalń było opracowanie Górniczego Pakietu Socjalnego. Wzorowaliśmy się na modelu brytyjskim i niemieckim, ale udało nam się przeprowadzić restrukturyzację branży znacząco szybciej i to w warunkach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta