Zdeptana Perła Orientu
W Manili nie było żadnego powstania. Mimo to wielka część miasta, w tym przepiękna Starówka, zamieniła się w gruzy, a co najmniej 100 tys. mieszkańców zginęło podczas bitwy i w serii masakr.
Gdy w marcu 1942 r. gen. Douglas MacArthur przybył do Australii, ewakuowany w brawurowy sposób kutrem torpedowym z z filipińskiej wyspy Corregidor, złożył obietnicę: „Ja jeszcze powrócę!". Potraktował swe zapewnienia powrotu na Filipiny niezwykle poważnie. Jako głównodowodzący alianckich sił na południowo-zachodnim Pacyfiku zdołał zmodyfikować amerykańską strategię tak, by prowadziła ona do wyzwolenia Filipin spod japońskiej okupacji. Uważał, że Ameryka musi w ten sposób odzyskać honor i pokazać azjatyckim sojusznikom, że mogą wierzyć w jej słowo.
20 października 1944 r. mógł powiedzieć: „Wróciłem". Razem z filipińskim prezydentem Sergio Osmeną wysiadł z barki desantowej i brocząc po kolana w wodzie, wyszedł na plażę wyspy Layte. Po Layte w grudniu przyszła inwazja na Mindoro, a w styczniu 1945 r. na Luzon, największą wyspę Filipin. 9 stycznia w zatoce Lingayen wylądowały jednostki podległej MacArthurowi 6. Armii gen. Waltera Kruegera. Łamiąc japoński opór, posuwały się dosyć szybko w stronę Manili. Dowodzący siłami lądowymi na Filipinach gen. Tomoyuki Yamashita, zwany „Tygrysem Malajów" (w 1942 r. w błyskotliwy sposób pokonał silniejsze siły brytyjskie na Malajach i zdobył Singapur), chciał uniknąć walnej bitwy z Amerykanami i wykorzystać ponad 200 tys....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta