Pandemia może ułatwić zamrożenie decyzji
Firmy, które będą zaskarżać rozstrzygnięcia fiskusa, a przez koronawirusa znalazły się nad przepaścią, mogą mieć większe szanse na przekonanie sądu, by wstrzymał wykonanie decyzji na czas procesu.
Odpowiedzią wielu rządów na pandemię, która spadła na świat z siłą tsunami, był całkowity lockdown. Zamknięcie granic, instytucji, życia gospodarczego i społecznego na całe tygodnie musiało jednak odcisnąć negatywne piętno na kondycji finansowej prawie każdej firmy. Świat się zatrzymał, ale nie na długo. Nie zniknęły zwłaszcza problemy firm, których podatkowe spory z fiskusem tuż przed atakiem wirusa weszły lub właśnie wchodzą w decydującą sądową fazę. Tylko co zrobić, gdy po tygodniach zastoju firmowa kasa świeci pustkami, a w związku z tym, że decyzja stała się ostateczna nad podatnikiem zawisło widmo konieczności uregulowania spornego, nierzadko słonego podatku? Jest jedno wyjście: wniosek o wstrzymanie wykonalności decyzji do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd.
Co do zasady
Obecnie podatnicy nie muszą się martwić naliczonym przez fiskusa podatkiem do czasu zakończenia postępowania odwoławczego. Jakiś czas temu ustawodawca postanowił zmienić reguły dotyczące postępowania podatkowego i jako zasadę wprowadzić to, że decyzja podatkowa nie podlega wykonaniu do czasu załatwienia odwołania podatnika. Dziś rygor wykonalności decyzji wydanej w pierwszej instancji fiskus może wydać w wyjątkowych, ściśle określonych przepisami ordynacji podatkowej przypadkach. Taryfa ulgowa jednak się kończy, gdy odwołanie od decyzji okazuje się nieskuteczne, a spór...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta