Brzydota demokracji
Nabożność wobec tego systemu, jaka emanuje zewsząd, niedobrze wpływa na polskie samopoczucie.
Demokracja określa system wyłaniania i przekazywania władzy poprzez wolne i powszechne wybory, czyli - jak to napisał Schumpeter - okresowe ogłaszanie przez społeczeństwo konkursu na swoich przedstawicieli. Jest więc mechanizmem stosującym się do sfery politycznej. Nie ma powodu, by stosować go w sferach niepolitycznych, w gospodarce, w rodzinie, w Kościele, w sztuce, w szkole. Jeśli natomiast ktoś decyduje się na użycie go tam, to musi pamiętać, że ciężar dowodzenia spoczywa na nim, a nie na tych, którzy na takie rozszerzanie demokracji patrzą sceptycznie.
Lepper nie jest więc typem antydemokratycznym, lecz demokratą par excellence. Demagogia, czyli zdolność manipulowania ludem, powstała właśnie w demokracji, a nie w innych ustrojach. W całej historii tego ustroju Lepper ma licznych poprzedników, a na tle wielu z nich prezentuje się raczej skromnie. Poniewieranie ludźmi zacnymi w zgromadzeniach przedstawicieli ludu jest tak stare jak demokratyczna praktyka. Tocqueville pisał, że w okresie pokoju politycy demokratyczni są w większości miernotami. Uzasadniał to w ten sposób, że w takich czasach ludzie wybitniejsi znajdują sobie pole do działania poza sferą walki o władzę. Dzisiejsze polskie doświadczenia diagnozę Tocqueville'a potwierdzają.
Naiwne oczekiwania
Nabożność wobec demokracji, jaka emanuje zewsząd, niedobrze wpływa na polskie samopoczucie. Rozpowszechnione stało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta