I zaczęliśmy robić najlepszą gazetę w Polsce
Odtwarzając losy „Rzeczpospolitej", można prześledzić, jak się ona zmienia wraz z Polską, z czytelnikami i dla czytelników. To pismo, które nadąża za swoimi czasami.
Gazeta postawiła na ambitną drogę do sukcesu: wiarygodne treści, umieszczone w kontekście, wszechstronnie zanalizowane. Informacje oddzielane od komentarzy, unikalne porady finansowe i prawne.
Nie byłoby możliwe utrzymywanie wysokich standardów, gdyby nie niesamowici ludzie, którzy przez te lata realizowali tu i nadal realizują swoje pasje zawodowe.
Mocni w trudnych chwilach
1990 rok – nowa „Rzeczpospolita" stanęła na skraju bankructwa. Hiperinflacja zżerała zyski z prenumeraty. Dariusz Fikus, redaktor naczelny, wezwał w telewizji czytelników do ratowania pisma. Dziennikarze rozwożą po mieście paczki ze specjalnymi poradnikami prawnymi. Sami sprzedają je na dworcach, w urzędach. I ratują gazetę.
Mija prawie dekada. 11 września 2001 r. w sali na trzecim piętrze, ówczesnej siedziby przy placu Starynkiewicza w Warszawie, zespół ogląda relację z Nowego Jorku. Na gorąco zaczęła się rozmowa, zszokowani dziennikarze próbowali zrozumieć, co się stało. Zastanawiali się, jak o tym napisać, by oddać ogrom tragedii. Okładka numeru na następny dzień, z płonącymi wieżami, robiła wrażenie.
Jest 10 kwietnia 2010 r. Choć to sobota, zaraz po godzinie 9 nowa siedziba redakcji przy ul. Prostej 51 w Warszawie zaczyna się szybko zapełniać. Katastrofa w Smoleńsku. Nikt do nikogo nie musi dzwonić. Każdy wie, że skoro dzieje się coś nadzwyczajnego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta