Widać wyjście z doliny
Prognozy spadku PKB Polski o 7–9 proc., które przedstawiła OECD, nie przekonują innych ekonomistów. Wielu uważa, że rokowania polskiej gospodarki ostatnio się nawet poprawiły. GRZEGORZ SIEMIONCZYK
Jeśli jesienią nie dojdzie do drugiej fali pandemii Covid-19, polska gospodarka skurczy się w tym roku o 7,4 proc., a w przyszłym urośnie o 4,8 proc. Gdyby jednak pandemia pod koniec roku znów zaatakowała, tegoroczny spadek PKB sięgnąłby 9,5 proc., a przyszłoroczne odbicie zaledwie 2,4 proc.
Takie scenariusze dla polskiej gospodarki przedstawiła w zeszłym tygodniu Organizacja ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), budząc spore zdziwienie innych ekonomistów. Część z nich oceniała ostatnio, że nawet dominujące dotychczas prognozy, zakładające spadek PKB Polski w tym roku o około 4–5 proc., zaczęły wyglądać na nadmiernie pesymistyczne. Ale nawet tym, którzy wciąż liczą się z głębszą recesją, trudno uwierzyć, aby – jak sugerują prognozy paryskiej organizacji – pandemia koronawirusa wyrządziła większe gospodarcze szkody nad Wisłą niż np. nad Renem. Kilka dni wcześniej ekonomiści z firmy Capital Economics pisali, że Polska jest jasnym punktem na tle regionu. „Jeżeli wirus zostanie opanowany, Polska doświadczy najmniejszego spadku PKB spośród państw Europy" – oceniali. Według nich na koniec 2022 r. PKB Polski będzie już o 5 proc. większy niż na koniec ub.r., podczas gdy w strefie euro będzie wciąż o 2 proc. mniejszy.
Powiew optymizmu
– Wszelkie prognozy ekonomiczne mają charakter...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta