Wiktoria 1920
Bolszewicy szli na Polskę przekonani, że bronić jej będą „panowie", ale nie robotnicy, chłopi, bezrobotni czy bezrolni. Bez masowej mobilizacji obywateli wojny nie dałoby się wygrać – mówi Zbigniew Gluza, działacz opozycji w okresie PRL, wydawca i twórca Ośrodka KARTA, redaktor naczelny kwartalnika historycznego „Karta".
Jak oceniasz formułę cyklu „Wiktoria 1920"? To dość unikalne w polskiej prasie przedsięwzięcie.
Zainspirował nas, w zespole KARTY, przebieg poprzedniego cyklu w „Rzeczy o Historii" – 52 odcinki „Nieskończenie Niepodległej", publikowane przez was przez cały 2018 rok. Systemowa opowieść o stuleciu 1918–2018, w której montażem świadectw źródłowych odpowiadaliśmy na pytanie, co Polska zrobiła ze swym bytem niepodległym, układająca się w spójny przekaz, zasugerowała nam, że wojnę z bolszewikami można by tak przedstawić, idąc dokładnie rytmem stulecia. Jesteśmy wdzięczni Biuru Programu Niepodległa za sfinansowane naszej pracy dokumentacyjnej, „Rzeczpospolitej" za bezinteresowne przyjęcie roli wiodącego partnera i pozostałym mediom partnerskim za ponad pół tysiąca publikacji papierowych i cyfrowych, idących w ślad za wami. Blisko osiem miesięcy wojny 1920 roku przedstawiliśmy krok po kroku.
Jak było możliwe tak dokładne opisanie tych 31 tygodni, niemal dzień po dniu?
W sumie pracujemy już nad tym ćwierć wieku, pierwsze publikacje przedstawiliśmy w „Karcie" w roku 1997. W kolejnych etapach dokumentacji i dla różnych publikacji przeanalizowana została gruntownie literatura przedmiotu, niepublikowane archiwalia z Polski i zagranicy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta