państwo w państwie
27 osób – w tym prawnicy, funkcjonariusze służby więziennej oraz gangsterzy – usłyszało zarzuty w związku z jedną z największych afer w polskim więziennictwie.
W areszcie na Białołęce przez ponad trzy lata kwitł nielegalny handel narkotykami, alkoholem, porno-grafią oraz telefonami komórkowymi. Na czele grupy stał znany z lat 90. Andrzej Z. pseud. Słowik, a pomagały mu m.in. trzy młode adwokatki, korumpujące strażników. Śledczy podejrzewają, że przez ostatnie lata strażnicy byli na usługach przestępców, którzy za kratami mieli dostęp do narkotyków, alkoholu i pornografii.