Polska chce wierzyć Orbánowi
Morawiecki uzyskał w Budapeszcie obietnicę, że Węgry będą wetować budżet UE aż do spełnienia naszych postulatów.
W polskim obozie negocjacyjnym wolą dmuchać na zimne. Wciąż żywa jest w Warszawie pamięć o szczycie UE z marca 2017 r., na którym węgierski premier wykonał woltę i mimo złożonych obietnic poparł na drugą kadencję na czele Rady Europejskiej Donalda Tuska, pozostawiając w izolacji nasz kraj. Jeśli w tak kluczowej dla Jarosława Kaczyńskiego sprawie okazał się nielojalny, czy podobnie będzie i tym razem?
Wspomnienie de Gaulle'a
Choć w czasach pandemii przywódcy świata rozmawiają zdalnie, Mateusz Morawiecki poleciał do Budapesztu, aby bezpośrednio przekonać się, jakie są plany Viktora Orbána. Z blisko dwugodzinnych rozmów w cztery oczy z węgierskim premierem wyszedł pełen werwy.
– Nie możemy dopuścić do rozczłonkowania, może nawet rozpadu Unii – odwrócił argument przeciwników obu krajów, wskazując, że „kij", który dziś szykuje Bruksela na Polskę i Węgry, może w przyszłości zostać użyty przeciw każdemu innemu państwu. Morawiecki zarzucił też przewodzącym obecnie Wspólnocie Niemcom, że uzgadniając z europarlamentem formułę powiązania praworządności z wypłatą unijnych środków, sprzeniewierzyły się ustaleniom szczytu UE z lipca. Jego zdaniem oznacza to zgodę, aby prawo wtórne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta