Taśmy to autentyk
Nagrania rozmów, podczas których menedżer Roberta Lewandowskiego zażądał od niego „20 milionów euro za spokój", nie noszą śladów manipulacji – wynika z opinii biegłego.
Ich autentyczność podważała obrona Cezarego Kucharskiego, wskazując, że dwie nagrane rozmowy są krótsze niż w rzeczywistości.
Z opinii biegłych wynika, że różnice w czasie nagrań wynikają „z różnych sum kontrolnych plików". Dwa urządzenia inaczej je kodowały – dowiedziała się „Rzeczpospolita". „Brak początku i końca" ma wynikać stąd, że panowie nie witają się, ale od razu przechodzą do rzeczy.