Taśma kamiennych tablic
Bykownia – miejsce stalinowskich zbrodni pod Kijowem. Rok temu Rosjanie byli już blisko. Gotowi do podboju ukraińskiej stolicy. I likwidacji elit. Jak dawniej.
Rogatki Kijowa, wylot na Browary, miasto przyklejone do stolicy. W sobotę wjeżdżające samochody kontrolowali policjanci i żołnierze, było ich sporo, rozpalili kuchnię polową, dym się snuł powoli.
W czwartek, w przeddzień rocznicy rosyjskiej inwazji, nie widziałem tutaj żadnej kontroli, nie było też wojskowych za stosami worków z piaskiem. Przebiega tu główna droga, w każdą stronę po trzy pasy, z Kijowa na północny wschód, do granicy Białorusi, a dalej do Moskwy.
Rok temu Rosjanie byli niewiele ponad 25 kilometrów stąd. Kolumna pojazdów rosyjskiej armii ciągnęła się dziesiątki kilometrów. Rosjanie byli gotowi do ataku na stolicę Ukrainy, gotowi do podboju. Do likwidacji elit, ze sporządzonymi czarnymi listami. Jak dawniej.
Droga Śmierci
Stolica się obroniła. Rosyjscy żołnierze nie dotarli do leżącej tuż za rogatkami w kierunku Browarów Bykowni (po ukraińsku: Bikiwnia) – jednego z najważniejszych miejsc w Ukrainie, związanych ze stalinowskimi zbrodniami.
Teraz Stalin znowu jest pozytywnym bohaterem rosyjskiej historii. – Zawsze był tam popularny, choć nie sposób tego zrozumieć, odpowiada przecież za wymordowanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta