Ostrożnie z tym uczłowieczaniem
Wielka wrzawa podniosła się w naszym zacnym kraju nad Wisłą, kiedy znakomity językoznawca, profesor Jerzy Bralczyk, odnosząc się do wielowiekowej tradycji języka polskiego, orzekł, że nazywanie pewnych zjawisk w odniesieniu do zwierząt powinno różnić się od opatrywania nazwą tych samych zdarzeń u ludzi. Profesor zanegował trzy takie wyrazy: „adoptować”, „umierać” i „osoba”. Innymi słowy i w dużym skrócie: pies lub kot nie jest osobą, którą się adoptuje, ani osobą, która umiera. Niemające cech osobowych zwierzęta są zatem po prostu udomowiane i żyją u boku ludzi, póki nie zdechną.
Nie chciałbym w jakikolwiek sposób mieszać się w ten doniosły spór między miłośnikami zwierząt a znakomitym autorytetem filologicznym. Mam jednak wrażenie, że obie strony tego sporu pomijają jego aspekt historyczny. Pod tym względem bezokoliczniki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta