Pod specjalnym nadzorem
Reprezentacja Izraela jest na igrzyskach nie tylko najlepiej strzeżoną, ale może także najbardziej nielubianą z delegacji olimpijskich, co potwierdził wieczór na Parc des Princes.
Piłka nożna nie jest najważniejszą z olimpijskich dyscyplin, ale organizatorzy zdawali sobie sprawę, że jeszcze przed ceremonią otwarcia dojdzie na igrzyskach do wydarzenia wymagającego specjalnego nadzoru, czyli spotkania Izraela z Mali.
– Ten mecz jest wydarzeniem geopolitycznym i przywiązujemy do niego wyjątkową wagę – podkreślał minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin.
Nie wiedział jeszcze, że mecz zbiegnie się w czasie z wizytą premiera Benjamina Netanjahu w amerykańskim Kongresie, co jedynie podniosło oczekiwaną temperaturę wydarzeń. Spodziewaliśmy się manifestacji pod stadionem i na trybunach, zwłaszcza że Susanne Shields z „Europalestine” otwarcie zapowiadała na łamach „Guardiana” protest przeciwko „ludobójstwu w Strefie Gazy”.
Ochrona studziła gorące głowy
Kibiców, których białe koszulki utworzyły hasło „Wolna Palestyna”, zobaczyliśmy na trybunach już na początku meczu, ale szybko ich wyproszono. Hymn usłyszeliśmy tak naprawdę tylko jeden – ten malijski, radośnie odśpiewany – bo izraelski zakłóciło buczenie, co wydawało się dowodem, że tego dnia na stadionie dominuje raczej paryska społeczność muzułmańska....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta