Pomruk sowieckich dział
Tuż przed wybuchem powstania warszawiacy żyli jak na beczce prochu. Przypominamy klimat tamtych niezwyczajnych dni
W pierwszym tygodniu lipca 1944 roku do stolicy zaczęły docierać wieści o wielkiej sowieckiej ofensywie, która przerwała front na Białorusi. Ze wschodu nadciągały niemieckie konwoje z rannymi i różnorakim sprzętem. Jechały mostami, a potem Alejami Jerozolimskimi lub Lesznem; żandarmeria wstrzymywała poprzeczny ruch kołowy.
Warszawiacy zauważyli wzrastającą nerwowość wśród Niemców. 23 lipca, ku uciesze mieszkańców, komendant garnizonu Warszawy rozkazał ewakuację niemieckich cywilów. W kierunku na Łódź.
Już następnego dnia na wycofujące się kolumny spadły sowieckie bomby. Informacje na ten temat natychmiast rozpowszechnili ludzie z podwarszawskich miejscowości.
„20 lipca był zamach na Hitlera i nieudany przewrót wojskowy. Liczono, że lada dzień rozsypie się niemiecka dyscyplina (…) obserwowano w Warszawie paniczną ucieczkę Niemców (…) niemieccy urzędnicy zamieszkali w naszym domu wyrzucali w popłochu z okien ubrania i materace prosto na stojący na podwórku samochód. Przez mosty ciągnęły na zachód kolumny wycieńczonych żołnierzy, co sprawiało wrażenie rozkładu na froncie i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta