Komu sztabki złota, komu?
Kiedy do komików zadzwoniła policja, myśleli, że to żart.
Na strychu ich domu w Mölndal znaleziono bowiem mnóstwo złota i platyny. Historia jest niesamowita, ma wiele wątków i wymiarów jak scenariusz dobrego serialu.
Dwóch komików kupiło w ubiegłym roku willę, na której strychu dwaj budowlańcy, robiąc remont, znaleźli 140 sztabek złota i platyny. Ukryty pod zielonym kocem czternastokilowy skarb na zagrzybionym strychu zszkokował budowlańców, którzy postanowili zabrać złoto do domu, by się zastanowić, z kim się w tej niecodziennej sprawie skontaktować. By to nie wpadło, jak mówili, w niepowołane ręce.
Dwa dni później zdecydowali się złoto zostawić na policji. Ta wszczęła śledztwo, czy złoto i platyna nie są kradzionym mieniem lub efektem prania pieniędzy. Postępowanie jednak szybko zamknięto, bo jak tłumaczył prokurator James von Reis, gdyby nawet w tej historii pojawiło się przestępstwo, to byłoby ono i tak już wiele lat temu przedawnione. Zaznaczył też, że sztabki należy zwrócić właścicielowi. Ponieważ jednak nie wiadomo, kto nim jest, zostały na policji.
Znalezisko warte 11 mln koron (ponad 957 tys. euro), czyli więcej niż sama...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta