Przegrała demokracja
Niezależnie od tego, kto wygra wybory prezydenckie w USA, przebieg kampanii osłabia demokrację.
W 2008 roku, w szczytowym momencie kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w USA, jedna z uczestniczek spotkania z kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta Johnem McCainem zaatakowała jego rywala, Baracka Obamę, nazywając go Arabem i kimś, komu nie można zaufać. Kobieta odwoływała się do szerzącej się wówczas w USA teorii spiskowej, zgodnie z którą urodzony na Hawajach Obama w rzeczywistości miał się urodzić poza terytorium Stanów Zjednoczonych (dzieciństwo spędził wraz z rodzicami w Indonezji), a jego akt urodzenia sfałszowano, by mógł ubiegać się o prezydenturę. Co zrobił McCain? Polityk gwałtownie zaprzeczył, nazywając Obamę porządnym człowiekiem i obywatelem. „Różnimy się w fundamentalnych kwestiach i o to chodzi w tej kampanii” – dodał.
Harris i Trump stale się oskarżają
16 lat później historia ta brzmi jak opowieść z jakiegoś innego, baśniowego świata, w którym ludzie ze sobą dyskutują, spierają się na argumenty, a gdy przegrają – ściskają dłoń rywala,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta