Minister finansów oddał gorący kartofel PKW
Wystąpienie do Państwowej Komisji Wyborczej o wykładnię jej uchwały to w istocie oddanie gorącego kartofla do rąk gremium, które wcześniej postanowiło nim obdarować ministra.
Ileś lat temu, wychodząc z pokoju adwokackiego w Sądzie Okręgowym w Łodzi, w drzwiach niemal zderzyłem się z ówczesnym sekretarzem naszej Okręgowej Rady Adwokackiej. Szedł z szerokim uśmiechem, a po policzkach spływały mu łzy. Naturalnym biegiem rzeczy zapytałem go, co się stało. Skąd ten uśmiech, skąd te łzy? Odpowiedział mi mniej więcej w taki sposób:
– Właśnie wracam z rozprawy u sędziego X, a wie pan, panie kolego, jaki to jajcarz. Mieliśmy głosy końcowe w sprawie o rozbój, w której bronię z urzędu. Jak już powiedziałem to, co miałem powiedzieć, sędzia spytał się mojego oskarżonego, o co wnosi on w ostatnim słowie. I wtedy zza pleców usłyszałem:
– Ja? Ja się spuszczom na mojego mecenasa.
Sąd na to wybuchnął zrozumiałą radością. Gdy sędzia już się obśmiał, spytał mnie:
– I co pan na takie dictum, panie mecenasie?
No to co ja na to mogłem powiedzieć? Wstałem i powiedziałem:
– Wysoki Sądzie, w takiej sytuacji adwokatowi pozostaje jedynie spuścić się na Wysoki Sąd.
Dobre rady dla Andrzeja Domańskiego
Ta historyjka wróciła mi w pamięci, gdy tylko zacząłem czytać najróżniejsze wypowiedzi i rady, udzielane ministrowi finansów przez najróżniejszych speców od prawa lub polityki – w tym także groźby Trybunału Stanu i inne tym podobne, wypowiadane przez nerwowo przestępujących z nogi na nogę,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta