Nie pozwólmy straszyć

Wolałbym, żeby prokuratura bardziej słuchała opinii publicznej, niż polegała sama na sobie, bo na razie nie zdobyła jeszcze społecznego zaufania.

Ciekawa wymiana zdań nastąpiła w trakcie rozmowy prokuratora krajowego Dariusza Korneluka w TVP z Justyną Dobrosz-Oracz. Dziennikarka nawiązała do decyzji wydanej przez Państwową Komisję Wyborczą. I zapytała, czy rozmówca zgadza się ze słowami Romana Giertycha, że dopóki zastraszanie urzędników przez polityków opozycji nie będzie ścigane przez prokuraturę, dopóty wszyscy bardziej będą bać się PiS. Prokurator krajowy odpowiedział na to, że lepiej, by mecenas pozostawił ściganie przestępców prokuratorom, bo obecnie nikt na prokuratorów nie naciska.

Rozumiem, że odniesienie się personalnie do mec. Giertycha wynikało jedynie z kontekstu. Słowa mecenasa wyrażały bowiem częstą opinię, że w przestrzeni publicznej politycy opozycji systemowo starają się zastraszać przedstawicieli obecnej administracji, grożąc im odpowiedzialnością karną, gdy tylko powrócą do władzy, jeśli ci będą wypełniać obietnice wyborcze obecnie rządzących.

Owe groźby mają często charakter prewencyjny i następują, nim decyzje zostają podjęte, by systemowo zniechęcać decydentów do działań sprzecznych z ich interesami. Rozumiem, że intencją prokuratora...