Bajkał znaczy bogate jezioro
Kiedy po pięciu dniach podróży pociąg staje w Siewierobajkalsku, trudno stąpa się po ziemi. Energii dodaje jednak myśl, że sławne jezioro jest zaledwie pięć minut marszu od dworca
Zostawiam ciężki plecak w przechowalni. Na rozstaju dróg pytam przechodnia, jak dostać się nad jezioro. – Tu wszystkie drogi prowadzą do Bajkału – słyszę w odpowiedzi.
Północy brzeg świętego morza, jak nazywali Bajkał Buriaci, jest urozmaicony. W większości tworzą go kamieniste, rzadziej piaszczyste, plaże. Ale nie brak też urwistych klifów, z których rozpościera się widok na dwa pasma górskie ograniczające wody jeziora z zachodu (Góry Bajkalskie) i wschodu (Góry Barguzińskie).
Ścieżka wiodąca z dworca wychodzi na górujący nad plażą pagórek, u stóp którego kąpie się i opala wesoły tłum. Woda w wielkim jeziorze – długim na 665 km, głębokim na ponad 1637 m – bardzo wolno zmienia temperaturę, nawet latem jest więc chłodna. W oddalonych od brzegu miejscach nigdy nie ma więcej niż 8 st. C.
Teraz jednak jest sierpień, upał prawie 30-stopniowy, toteż w jeziorze pełno ludzi. – Nie zimno? – zagaduję grupkę kąpiących się nastolatek. – Tu zimno jest tylko zimą! – odpowiadają ze śmiechem opalone dziewczęta i zapraszają na wędzonego omula.
Omul drugiej świeżości
Omul to ryba słodkowodna z podrodziny siei. Natasza i Masza zapewniają, że ten bajkalski jest endemicznym podgatunkiem występującym tylko w tym jeziorze i mającym niepowtarzalny smak. Ponoć najsmaczniejszy jest surowy, nieco solony i odczekany. Odczekany, bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta