Woda na zdrowie
Dzięki szczawom, solankom i wodom siarczkowym polskie lecznictwo uzdrowiskowe należy do najlepiej rozwiniętych w Europie
Źródła wód mineralnych biją w całej Polsce – w górach, na nizinach, na wybrzeżu Bałtyku. To nasze niedoceniane często bogactwo.
Na podziemne zasoby wód leczniczych natrafiono nawet w miejscowościach, które nigdy nie będą uzdrowiskami i do tej roli nie aspirują – m.in w Rzeszowie, Skierniewicach, na przedmieściach Poznania. Choć nie przyciągną kuracjuszy, mogą być wykorzystywane do leczenia okolicznych mieszkańców. Wody mineralnej niczym bowiem nie można zastąpić. Na pozór nic prostszego, niż odtworzyć ją w laboratorium czy przemyśle – to tylko kwestia dobrania odpowiednich proporcji występujących w niej związków chemicznych. W rzeczywistości nigdy się to nie udaje.
Jak podkreślają balneolodzy, każda podziemna woda lecznicza to niepowtarzalny koktajl minerałów. O jego własnościach terapeutycznych przesądzają często ledwo uchwytne różnice składu chemicznego, który nie zawsze potrafimy dokładnie zbadać, nie mówiąc już o próbach jego podrabiania. Dlatego sława zdroju Zuber w Krynicy, któremu zawdzięczają poprawę zdrowia tysiące pacjentów cierpiących na chorobę wrzodową czy jednej z najbardziej wartościowych i najsmaczniejszych polskich szczaw ze źródła Wielka Pieniawa w Polanicy – trwać będzie z pewnością jeszcze długo.
Jedne uzdrowiska znane są z doskonałego klimatu, inne z wysokiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta