Klimek w domu jest przywódcą, bracia czasem płaczą
Krzysztof Murańka, ojciec najmłodszego skoczka startującego w kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata w Zakopanem
Rz: Nie boi się pan o Klimka, gdy stoi wysoko na rozbiegu?
Krzysztof Murańka: Rodzice zawsze boją się o dzieci, ale bez przesady. Lęk nie może przeradzać się w histerię.
Ale skoki narciarskie to nie jest taka zwyczajna dyscyplina. Ci, którzy widzieli straszny wypadek Jana Mazocha na Wielkiej Krokwi, zrozumieli, że skakanie może być niebezpieczne.
Klimek też miał kilka lat temu niebezpieczny wypadek na igelicie. Nieładnie to wyglądało, krew tryskała z buzi.
I pana żona nie zabroniła mu skakania?
Ależ skąd. Ona jest twarda jak ostrze zbójnickiego noża.
A syn, nie przestraszył się?
Żartuje pan. Po trzech dniach, gdy rany już trochę się zagoiły, mówi do mnie: Tato, może pojedziemy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta