Chodakiewicz kontra Gross: przypinanie łatek
Książka „Po Zagładzie” to praca naukowa przekazująca ogromną wiedzę. „Strach” zbudowany jest głównie z niewiedzy i manipulacji – pisze historyk Piotr Gontarczyk
Paweł Machcewicz opublikował ostrą krytykę pracy „Po Zagładzie. Stosunki polsko-żydowskie 1944 – 1947” pióra Marka Jana Chodakiewicza. Nazwał ją książką „jednostronną, pełną błędów i manipulacji”. Całość podsumował retorycznym raczej pytaniem, jaki jest cel wydawania takich prac przez IPN („Gazeta Wyborcza”, 18 stycznia 2008 r.) Odpowiedź wydaje się dość oczywista: to jedyna poważniejsza monografia stosunków polsko-żydowskich tego okresu. A ponieważ była dostępna jedynie po angielsku, warto było, by fakty opisane przez Chodakiewicza poznali także Polacy.
Jak każda praca naukowa zawiera ona usterki – zrozumiałe tym bardziej, że jest pionierska. Trzeba je weryfikować, uściślać i o nich dyskutować. Bo książka Chodakiewicza jest pracą naukową przekazującą ogromną wiedzę faktograficzną. Jej podstawą jest obszerna baza źródłowa. To zupełnie inny poziom dyskusji niż ta nad „Strachem” Jana Tomasza Grossa, składającym się głównie z braku wiedzy i widocznych gołym okiem manipulacji.
Paweł Machcewicz w stosunku do „Strachu” stosuje afirmatywną elegancję. Wobec naukowej pracy Chodakiewicza używa głównie inwektyw
Gross widzi rzeczywistość jako powszechny polski spisek zorganizowany po to, by wymordować Żydów i pozbawić ich majątku. Chodakiewicz opisuje fakty. Takie jak ten, gdy po wojnie Żydzi bez większych problemów odzyskiwali mienie na drodze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta