Mirosławiec opłakuje lotników
Gmina pomoże rodzinom ofiar Mieszkańcy wspominają kolegów, znajomych i sąsiadów, których stracili. W mieście ogłoszono trzydniową żałobę
Cały Mirosławiec żyje katastrofą. W tym mieście prawie każdy jest związany z wojskiem i ma w jednostce kogoś z rodziny lub znajomego. – Bo Mirosławiec to lotnisko, a lotnisko to Mirosławiec – mówi Wanda Zabost, jedna z mieszkanek. – Tam byli moi sąsiedzi. Zawsze rano widziałam, jak samochód wojskowy czekał na dowódcę bazy. A dzisiaj nie czekał... Nie mogę dojść do siebie – przyznaje.
W środę zginęło pięciu żołnierzy z dwóch stacjonujących tam eskadr. Mieszkańcy najczęściej wspominają pułkownika Jerzego Piłata, dowódcę 12. Bazy Lotniczej. Znali go prawie wszyscy – chociaż z widzenia.
– Pracowałam w barze w jednostce, znałam dowódcę, dobry człowiek, bardzo współczuję żonie – mówi cicho Dorota Kmiecik.
– Zawsze można było na niego liczyć, kiedy potrzebowaliśmy autobusu na wyjazd – dodaje Helena Borkowska, członkini miejscowego klubu śpiewaczego. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta