Powrót po latach życia na farmie
Nazywają ją brytyjską Gretą Garbo. Julie Christie też była gwiazdą kina. I podobnie jak urodziwa Szwedka nagle odcięła się od Hollywood. Teraz jednak wraca w wielkim stylu. Za rolę w filmie „Away from Her” ma szansę na drugiego Oscara.
Wspaniała, niezależna, ambitna, dominująca. W swingujących latach 60. Julie Christie była symbolem kobiety idealnej — pewnej siebie i wyzwolonej. Co prawda zazdrosne panie narzekały, że z tak szerokimi ustami i wykrzywioną twarzą do ideału jej daleko, ale panowie wiedzieli swoje. Dla nich Brytyjka była po prostu piękna.
Urodziła się w 1941 r. w Indiach, gdzie ojciec miał plantację herbaty. Tam się wychowała, a potem wyjechała na studia do Europy. Na Starym Kontynencie złapała aktorskiego bakcyla i zapisała się do Central School of Speech Training w Londynie.
Zwróciła na siebie uwagę, gdy pojawiła się w serialu „A jak Andromeda” (1961). Jednak zabłysła dopiero za sprawą reżysera Johna Schlesingera. Najpierw zagrała u...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta